Mazury, Suwalszczyzna i Podlasie dz. 2
Wtorek, 18 sierpnia 2009 | dodano:24.08.2009Kategoria 4. Polska
Reszel - Korsze - Węgorzewo - Banie Mazurskie - Gołdap - Stańczyki
Leniwiec ze mnie, więc wyruszyłem skoro świt po 9ej ;). Jazda była niezmienna - w górę, w dół - co na początki troszkę irytowało ale jak wraz z przejechanymi kilometrami było coraz ciekawiej a tym samym włączał się 5 bieg (a nawet 8). Na początku dotarłem do mojej ulubionej strefy:
Przelatując przez kolejne wioski spotkałem świnkę...
...na jej widok poczułem głód, więc zjadłem banana w samo południe, w Srokowie:
W Leśniewie Górnym nęcony informacja o śluzach chwilkę zatrzymałem się by dowiedzieć się o drzewie ściętym przez Bobra :D
Już w Węgorzewie za moimi plecami poczułem chłód nadciągających chmur, więc ile się dało parłem na wschód. W Więckach przeczuwając co za chwilę się wydarzy przeczekałem szturm pod solidna wiatą eternitową. Chwilę później nastąpił atak z lewej flanki:
Zawsze miałem słabość do bocianów, więc poprosiłem jednego by przed odlotem chwilę poczekał.
W Grabowie udało się złapać dorodne łabędzie:
Wiatraki ewoluowały w bardziej smukłe konstrukcje:
Urokliwa wieżyczka w Gołdapi:
W poszukiwaniu wiedzy o porostach zerknąłem do Puszczy Rominckiej ;)
Na szlaku nieraz spotykałem się z cudzoziemcami ;).
Wreszcie mosty w Stańczykach i nocleg w ich cieniu.
Mapka
Leniwiec ze mnie, więc wyruszyłem skoro świt po 9ej ;). Jazda była niezmienna - w górę, w dół - co na początki troszkę irytowało ale jak wraz z przejechanymi kilometrami było coraz ciekawiej a tym samym włączał się 5 bieg (a nawet 8). Na początku dotarłem do mojej ulubionej strefy:
Przelatując przez kolejne wioski spotkałem świnkę...
...na jej widok poczułem głód, więc zjadłem banana w samo południe, w Srokowie:
W Leśniewie Górnym nęcony informacja o śluzach chwilkę zatrzymałem się by dowiedzieć się o drzewie ściętym przez Bobra :D
Już w Węgorzewie za moimi plecami poczułem chłód nadciągających chmur, więc ile się dało parłem na wschód. W Więckach przeczuwając co za chwilę się wydarzy przeczekałem szturm pod solidna wiatą eternitową. Chwilę później nastąpił atak z lewej flanki:
Zawsze miałem słabość do bocianów, więc poprosiłem jednego by przed odlotem chwilę poczekał.
W Grabowie udało się złapać dorodne łabędzie:
Wiatraki ewoluowały w bardziej smukłe konstrukcje:
Urokliwa wieżyczka w Gołdapi:
W poszukiwaniu wiedzy o porostach zerknąłem do Puszczy Rominckiej ;)
Na szlaku nieraz spotykałem się z cudzoziemcami ;).
Wreszcie mosty w Stańczykach i nocleg w ich cieniu.
Mapka
Dane wycieczki:
Km: | 144.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:55 | km/h: | 20.90 |
Pr. maks.: | 49.40 | Rower: | Kelly's Quartz |
Komentarze
Zeżarli i teraz polują na okoliczne... Barbarzyńcy!...;)
psyche - 11:53 wtorek, 1 września 2009 | linkuj
Stańczyki są super. Nie nocowałam pod mostami co prawda, ale dotarłam tam przez dziury i bezdroża późnym popołudniem i było zabawnie, bo usiłowałam spaść z mostu :) A Żabojady zawodowe. Żaby były? Czy w całej okolicy już ani jednej?...
psyche - 20:24 środa, 26 sierpnia 2009 | linkuj
Komentuj