statystyki rowerowe bikestats.pl

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21676.96 km
  • Km w terenie: 1154.19 km (5.32%)
  • Czas na rowerze: 49d 04h 05m
  • Prędkość średnia: 18.37 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yoshko.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Troll na gminobraniu

Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano:17.04.2011Kategoria 4. Polska
Biała Podlaska - Stare Szpaki - Nowy Bartków - Paprotnia - Suchożebry - Osiny Górne -Sokołów Podlaski - Kupientyn - Miedzna - Węgrów - Gruszczyno - Korytnica - Trawy - Strachówka - Kąty Gorucza - Dobre - Wierzbno - Grębków - Kałuszyn - Mrozy - Mińsk Mazowiecki - Warszawa

Korzystając z wolnego weekendu postanowiłem zrobić czego nie miałem zamiaru robić. W ten sposób zrodził się pomysł by przejechać się po mazowieckich gminach jednego dnia z dystansem, który przyprawia o dreszcze. ;)

Szczególnie nie przygotowywałem się do tej tarasy, więc zainstalowałem lemondkę, zapakowałem małą sakwę (spodnie cywilne, koszulka, kosmetyczka, ręcznik, aparat z mniejszym obiektywem, podkowa, pół kilo markiz typu hit, 3 batoniki zbożowe).Ciuszki na siebie to długie spodnie lekko ocieplane na szelkach, koszulka poliestrowa, polar z Lidla, softshell, czapka polarowa i rękawiczki polarowe.

Wyruszyłem oczywiście z godzinnym opóźnieniem względem planowanego o godzinie 4:20. Pierwsza gmina wpadła mi w ręce dopiero po przejechaniu około 60 km. Jechało się bardzo przyjemnie mimo, że wiatr wiał z blisko niekreślonej strony ale na szczęście nie był zbyt silny by zniechęcić od jazdy. Za Suchożebrami okazało się, ze muszę wjechać w las jadąc piaszczysta dróżką a przy okazji miałem służbowy telefon ;P myślałem, że za lasem będzie lepiej ale nie było, wiec do dzienniczka wpadło kilkanaście kilometrów w terenie nieprzystosowanym do opon 1.6.

Później było już tylko lepiej nie licząc jazdy brukiem w okolicach Sokołowa (spotkałem nawet dwa bażanty?!). Przez chwile zaczęły mnie pobolewać plecy ale z czasem i przy dosyć częstym zmianom pozycji przestałem na to zwracać uwagi :). W Węgrowie za poradą Transatlantyka zjadłem obiadek (Schabowy świeżo tłuczony z frytkami i surówka, a na deser loda). Dalej pojechałem na północ i musiałem odbić z głównej drogi na lokalna pozbawiona asfaltu to zapytałem się miłych dam czy dalej będzie taka sama miło ubita nawierzchnia. Potwierdziły ale nie była. Znów troszkę spędziłem czasu w piaskach ale dotarłem wreszcie do najbardziej wysuniętego na północ punktu wycieczki w Gruszczynie. Tutaj nastąpił miły zwrot na południe, gdzie nadzwyczaj prędko jechało się z wiatrem.

Dalej po wielu zmianach kierunku jazdy i zepsuciu bidonu dotarłem do Strachówki, gdzie wypadało jechać "czerwoną" pięćdziesiątką, która niestety jest pozbawiona pobocza co kusiło wielu kierowców by mnie zabić :P. Na szczęście niedługo uciekłem w Kątach-Borucza w las. Niedługo się ściemniło, więc musiałem zrezygnować z niepewnych dróg, by nie wpakować się w jakieś dziury. Po dojechaniu do Kałuszyna i odskoczeniu na Mrozy i Cegłów dalej jechał już tylko krajowa dwójka, gdzie gładziutki asfalt prowadził na zachód. W Mińsku musiałem powalczyć troszkę z ichniejszymi ścieżkami rowerowymi oraz na rozbudzenie wypiłem prawie pół litra kawy. Niestety za miastem trwał remont więc trzeba było być czujnym. Niestety jakiś czas później zatrzymałem równo z krawężnikiem jakiś miłej wysepki, która wyrosła przede mną. ;) To było pierwsze o ostatnie ostrzeżenie bowiem kilkanaście kilometrów przed Zakrętem też spotkałem równie niewidoczną wysepkę ale tym razem skończyło się na bliskim spotkaniu bowiem ręce miałem na lemondce i nie zdążyłem złapać hamulca. Krawężnik tym razem mnie nie zatrzymał a znak znajdujący się za nim. ;) Lemondka przyjęła cios na siebie ustawiając się na sztorc a lewa manetka nie była gorsza i poszła w dół. Licznik tez troszkę wziął na siebie i osamotnił kierownicę jednak bez uszczerbku w działaniu, kabelki dzielnie go trzymały do końca wycieczki. O dziwo chyba nic mi się nie stało. :D

Wjazd do Warszawy był bardzo miły bo po północy, więc ruch był znikomy i mogłem spokojnie wjechać na estakady i pojechać na most Siekierkowski. Przed mostem zachciałem być porządnym rowerzystą więc zjechałem na dróżkę rowerową. Wybór może i dobry ale bez mapy przejechanie przez most prawie niewykonalne. udało mi się nawet dotrzeć do takiego miejsca gdzie znalazłem się pomiędzy barierką a ekranem dźwiękochłonnym bez możliwości nawrotu, więc musiałem rower przenieść go na trasę. :D Miałem zrobić jeszcze słodka fotkę z mostem w tle ale niestety go zgasili. :P

Przy każdej gminie zajadałem się ciasteczkiem co dodawało energii do dalszej jazdy.


Mglisty poranek w okolicach Hruszniewa.

Pierwsza gmina :D

Gminna droga w Hołubii - nazwali to przełomy. ;)

Swojsko w Osinach-Dolnych

Krzywo w Miedznie.

Ruchliwa "pięćdziesiątka". :P

PS: Chodzę i jestem przepełniony szczęśliwością :D
E: poprawiona data

Czas brutto 21h 40m Dane wycieczki:
Km:331.07Km teren:19.00 Czas:16:21km/h:20.25
Pr. maks.:41.00Rower:Kelly's Quartz

Komentarze
Brawo!!! Gratuluję dystansu i wytrzymałości :)
Gryf
- 17:13 czwartek, 21 kwietnia 2011 | linkuj
@Furman Jeździć w górkach dopiero się uczę a po płaskim nieźle mi wychodzi :D
yoshko
- 16:41 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
Łożesz :) Aleś poleciał po bandzie!!!!
Gratki, teraz taka Kalwaria to by pewnie zupełnie wrażenia na Tobie nie zrobiła:)
Furman
- 16:37 środa, 20 kwietnia 2011 | linkuj
chylę czoło!
angelino
- 14:44 wtorek, 19 kwietnia 2011 | linkuj
szatan jesteś, naprawdę wielki podziw !
bystry
- 12:26 wtorek, 19 kwietnia 2011 | linkuj
@kundello Powoli coraz więcej sobie przypominam :D
yoshko
- 01:40 wtorek, 19 kwietnia 2011 | linkuj
Mocny dystans:). Masz pamięć do opisów
kundello21
- 21:29 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
Tyle godzin w trasie.
Gratulacje:)
pawel1983pl2
- 20:34 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
@loraknagard kazali przed zlotem zrobić 1kkm, więc trzeba było ;)
yoshko
- 15:40 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
Gratulacje! Super trasa. No i gmin trochę zaliczonych. Około 80 % przebiegu od początku roku w jeden dzień :D
loraknagard
- 15:35 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
@validator nie tylko przydatna jest jako zderzak ale przez większość czasu jechałem na niej z powodu wiatru bo pochylona pozycja daje na prawdę wiele. :)
yoshko
- 10:58 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
ale dystans! gratulacje!
Rozważałem ostatnio zakup lemondki, ale teraz widzę, że może się przydać ;)
validator
- 10:49 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
Niezły wyczyn, tyle kilometrów nabitych.
A pierwsza fotka wymiata, bardzo ładna.
IksDe7
- 06:40 poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | linkuj
@cinek Sam się dziwię, że tyle usiedziałem i to bez żadnych komplikacji. Ps: nie mam brooksa ;)

@aard najgorsze jest to że dojeżdżając do celu miałem ochotę jechać dalej :)
yoshko
- 19:57 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
16h (słownie: szesnaście godzin) ???
Na siodełku???
Yoshko, nieźle zamieszałeś.
Gratulacje :)
cinek88
- 19:41 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
Kurde, jestem naprawdę pod wrażeniem! Wielki, wielki szacun!! :D
aard
- 18:37 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
Wooooooow!!!
Niesamowite!! BRAWO!! :DDD
aard
- 18:36 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
myślałem że tam jest asfalt :)
yoshko
- 17:43 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
no no :) gratuluje!
tequila
- 17:18 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
brawo :D czekam na opis [; 19km w terenie? pogubiłeś się coś...? :p
waxmund
- 16:59 niedziela, 17 kwietnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iataz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Forum Podrozy Rowerowych