Zima stulecia czyli babranie sie w błocie
Piątek, 13 stycznia 2012 | dodano:13.01.2012Kategoria 2. Okolice
Biała Podlaska - Styrzyniec - Sycyna -Styrzyniec - Porosiuki - Biała Podlaska
Wreszcie udało się wskoczyć na rower po raz pierwszy od wywrotki i złamania ręki oraz po raz pierwszy w tym roku. :)
Jak widać w tym roku zima jest nader łaskawa, więc mimo zakupu opon na śnieg nie mogłem się go doczekać. Próbna jazda na dwucalowych "Miśkach" musiała odbyć się po błotnych drogach. Od razu po ruszeniu poczułem różnice pomiędzy stosowanymi do tej pory oponach i mimo dosyć znacznych oporów wiedziałem, że na tym mogę spokojnie jechać bez patrzenia w co wjadę :D
Połowa dystansu odbyła się pod wiatr co skutkowało znacznym wysiłkiem i wrażeniem, ze jednak zbyt grubo się ubrałem. W drodze powrotnej ciepły zestaw ciuchów przydał się, bo musiałem zatrzymać się chwile by naprawić rozkręcony wózek przerzutki. Całe szczęście dzięki błotku wszytko było sklejone ze sobą i nic nie odpadło, więc wystarczyło tylko kombinerkami przykręcić jedną śrubkę. Podczas naprawy zauważyłem, że odkręciło mi się mocowanie siodełka i trzeba było je wyregulować. Postanowiłem dosunąć je bardziej do przodu co skutkowało jakby bardziej efektywnym użyciem siodełka przez zadek. Dalsza droga przebiegła pomyślnie mimo małej wywrotki na oblodzonym skrzyżowaniu. :)
Wreszcie udało się wskoczyć na rower po raz pierwszy od wywrotki i złamania ręki oraz po raz pierwszy w tym roku. :)
Jak widać w tym roku zima jest nader łaskawa, więc mimo zakupu opon na śnieg nie mogłem się go doczekać. Próbna jazda na dwucalowych "Miśkach" musiała odbyć się po błotnych drogach. Od razu po ruszeniu poczułem różnice pomiędzy stosowanymi do tej pory oponach i mimo dosyć znacznych oporów wiedziałem, że na tym mogę spokojnie jechać bez patrzenia w co wjadę :D
Połowa dystansu odbyła się pod wiatr co skutkowało znacznym wysiłkiem i wrażeniem, ze jednak zbyt grubo się ubrałem. W drodze powrotnej ciepły zestaw ciuchów przydał się, bo musiałem zatrzymać się chwile by naprawić rozkręcony wózek przerzutki. Całe szczęście dzięki błotku wszytko było sklejone ze sobą i nic nie odpadło, więc wystarczyło tylko kombinerkami przykręcić jedną śrubkę. Podczas naprawy zauważyłem, że odkręciło mi się mocowanie siodełka i trzeba było je wyregulować. Postanowiłem dosunąć je bardziej do przodu co skutkowało jakby bardziej efektywnym użyciem siodełka przez zadek. Dalsza droga przebiegła pomyślnie mimo małej wywrotki na oblodzonym skrzyżowaniu. :)
Dane wycieczki:
Km: | 25.27 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 15.01 |
Pr. maks.: | 23.00 | Rower: | Kelly's Quartz |
Komentarze
Przyznaj się, ze to na skrzyżowaniu to był test obciążeniowy ręki :)
tranquilo - 00:26 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj
Komentuj