statystyki rowerowe bikestats.pl

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21676.96 km
  • Km w terenie: 1154.19 km (5.32%)
  • Czas na rowerze: 49d 04h 05m
  • Prędkość średnia: 18.37 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yoshko.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Gminobranie Dookoła Polski - dzień 1

Piątek, 24 maja 2013 | dodano:25.06.2013Kategoria 4. Polska, GDP
Dzień Dobry deszczu. Tak przywitam za kilka godzin pierwszy dzień gminobrania na prędko dookoła Polski. Nie do końca dookoła bo utnę Suwalszczyznę oraz całą stronę wschodnią z Bieszczadami. Niestety nie mam na tyle czasu by jeszcze tam zajechać. tak czy inaczej przede mną ponad 3000 kilometrów a tylko 17 dni urlopu. W sumie jak spojrzycie na datę to zauważycie szybko, że jednak już trochę czasu minęło, a ja walczyłem ze sobą by coś wreszcie napisać.

Zatem nadeszła pora by wreszcie się spakować. Na swoje nieszczęście pakuje się w cztery sakwy. Nawiązując do tego powstał nawet odpowiedni wątek na pewnym forum. Cztery czy dwie? Postawiłem na cztery bo skoro się ma to trzeba używać. :D

Sakwa pierwsza (mała przód prawy) - kuchnia, gaz, poranny start kaszkowy, zupki, makaron (zostanie zjedzony dopiero podczas przedostatniego noclegu).

Sakwa druga (mała przód lewy) - ładowarki i baterie zapakowane szczelnie w drybaga, statyw, kosmetyczka (cała podróż zastanawiałem się dlaczego ją tu trzymam), sandały, kombinerki, szwed.

Sakwa trzecia (duża tył prawy) - spodenki, dwie koszulki rowerowe, koszulka forumowa, bokserki, zestaw ciuchów do spania, polar, "szmatka" przeciwwiatrowa, skarpety gruuuube, karimata, u-lock, materac.

Sakwa czwarta (duża tył lewy) - namiot bez stelaża, który wylądował na bagażniku ze względu na długość, płaszcz przeciwdeszczowy, spodnie przeciwdeszczowe, ochraniacze na buty przeciwdeszczowe, ręcznik szybkoschnący, dętka i kupa zipów.

TankBag (na ramie pod siodełkiem) - aparat plus batony na doraźne jedzenie.

Dwa bidony - jeden litr i pół litra.

Przybornik pod siodełkiem - Gaz pieprzowy i Vexol ze szmatką

Przybornik trójkątny - woreczek ze śrubkami i podkładkami, dętka, rozkuwacz, łyżka do opon.

Co nieco widać na załączonym zdjęciu:


Naklejone naklejki "Wyprzedzaj bezpiecznie" nie przetrwały nawet kilku dni. :|

Po spakowaniu człowiek zwykle powinien pójść wcześnie spać i i wstać razem ze słońcem. Niestety poszedłem spać późno a wstałem też za późno, bo jak już wspomniałem dzień przywitałem niezbyt optymistycznie. Na szczęście moja motywacją był callistratis z forum, któremu miałem dowieźć do Puław uchwyty do lowridera. Po makaronowym śniadaniu objuczony ruszyłem na spotkanie z gminami. Oczywiście na dzień dobry deszcz traktowałem po macoszemu i przez połowę dnia jechałem sobie bez dodatkowych osłon przeciwdeszczowych.


Pierwszy postój na mega-kawę (nie jestem w stanie napisać ile takich wypiję w ciągu najbliższych kilkunastu dni).

Przy okazji nawet ubrałem się w ochraniacze i płaszcz, bo jednak brak słońca prowadził do niezbyt przyjemnych oznak chłodu. Postój odbył się w okolicach Radzynia Podlaskiego skąd szybko dotarłem do dworca Puławy Miastu. Ba, miałem nawet kwadrans zapasu. :D

Doszło do ustalonego spotkania a do rychłego rozstania nie doszło, bo pogoda zaczęła tak zniechęcać do jazdy, ze poszliśmy na obiad do chińczyka. Po rozmowach o rzeczach wszelakich musiałem jednak ruszyć się z miejsca wiedząc, że mam już sporo kilometrów w plecy. Tym razem wsiadłem na rower już szczelnie opakowany i z pieśnią na ustach ruszyłem w stronę Kazimierza Dolnego. Los chciał, że spotkałem Krzysztofa* starego znajomego z grupy wsparcia osób nieumiejętnie posługujących się rowerem. Po powitaniu i szybkiej wymianie zdań w deszczy pożegnaliśmy si każdy pojechał w swoją stronę. Ja w stronę niechybnie mokrego noclegu, a Krzysztof na galę muzyki industrialnej.

Po wtoczeniu się na skromny podjazd w okolicach Bochotnicy dostałem telefon czy bym nie chciał zamienić nocleg pod namiotem na łóżko w hotelu trzygwiazdkowym. Po chwili namysłu, a nawet bezmyślnie przystałem na propozycję.


W oczekiwaniu na karkówkę z grilla i pieczone ziemniaczki. ;)

Krzysztof zajęty prowadzeniem gali niezbyt często zaglądał ale jak już zaglądał to zawsze z czymś dobrym :D

Z tego miejsca serdecznie dziękuję Krzysztofowi za przygarniecie i zupę. :)


Zatem dzień zakończyłem z marnym dorobkiem gminnym oraz kilometrowym ale z pełnym brzuchem i głową pełną pomysłów. Dobranoc.

*) w celu dokonania anonimizacji pewnego wydarzenia imię, zdarzenie i miejsce zostało zmienione.

PS: Z góry przepraszam na zdjęcia ale z powodu nieustannie padającego deszczu niezbyt miałem ochotę wyciągać aparat.
PS2: Niedługo kolejne dni.Zapraszam.
Dane wycieczki:
Km:147.43Km teren:0.00 Czas:07:27km/h:19.79
Pr. maks.:41.30Rower:Pożeracz Gmin

Komentarze
Toż wspomniałem :) Tylko nie chciałem Ciebie dekonspirować ;)
yoshko
- 20:57 niedziela, 30 czerwca 2013 | linkuj
Mogłeś coś o mnie wpomnieć Fijolek
Gość - 20:23 niedziela, 30 czerwca 2013 | linkuj
No wreszcie opisior!
Ksiegowy
- 07:30 środa, 26 czerwca 2013 | linkuj
Mnie bardzo dużo rzeczy zastanawia. Zapewne dlatego siedzi w takim miejscu, bo zazwyczaj biorę go do koszulki jak jadę po wioskach w nocy a zwykle siedzi niedostępny by pochopnie nie zrobić sobie krzywdy albo komuś/czemuś.
yoshko
- 21:58 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj
Co mnie tylko zastanawia, to ten gaz pieprzowy w .... podsiodłówce. Ja bym go w tankbagu albo na kierownicy woził aby w razie potrzeby mieć pod ręką psy/dresy/... atakują raczej znienacka i nie ma czasu na przygotowania.
chesteroni
- 21:51 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Forum Podrozy Rowerowych